Zabytki

Kościół św. Michała Archanioła w Szalowej

Dodaj do planera

Duma Szalowej – drewniany kościół, który zbudowano w latach 30. XVIII wieku. Warto sobie uświadomić, że kiedy powstawał, swoje panowanie rozpoczynał August III Sas, przedostatni król Polski, a znaczącą siłą wojska polskiego nadal była husaria; nie znano jeszcze takich wynalazków jak maszyna parowa, telefon czy nawet żarówka – szczytem nowoczesności był wówczas, wynaleziony kilkanaście lat wcześniej, termometr rtęciowy.

Kościół jest niezwykle cenny nie tylko ze względu na swój wiek, ale przede wszystkim za sprawą rozwiązań architektonicznych – to, co przeszło 300 lat temu zwykle murowano, w Szalowej powstało w całości z drewna (niektórzy zestawiają szalowską świątynię, na zasadzie kontrastu, z kościołem pw. św. Anny w Krakowie). Świadczy to o niezwykłych umiejętnościach budowniczych kościoła – niestety, nieznanych z nazwiska ani nawet z pochodzenia. Od czasu budowy świątynia i jej wyposażenie niewiele się zmieniły. Obiekt od 2017 r. postanowieniem Prezydenta RP znajduje się na liście Pomników Historii (w Polsce miejsc o takim statusie jest zaledwie kilkadziesiąt), niewiele brakło też, aby znalazł się na jeszcze słynniejszej liście UNESCO, zarezerwowanej dla najcenniejszych zabytków na... świecie!

Zwróć uwagę na najbliższe otoczenie świątyni: kaplicę Miłosierdzia Bożego (także z XVIII wieku) oraz murowaną dzwonnicę. Takie budowle często towarzyszą drewnianym świątyniom – wznoszono je oddzielnie, aby drgania dzwonów nie naruszały konstrukcji wież. Wrażenie robią też olbrzymie lipy, zapewne niewiele młodsze od samego kościoła.

Jeśli staniesz przed fasadą kościoła i spojrzysz w górę, pomiędzy szczytami wież zauważysz rzeźbę jego patrona, Michała Archanioła walczącego z diabłem. To kolejna osobliwość wyróżniająca szalowską świątynię spośród innych. Być może zawieszono ją tutaj w obawie przed diabłami-biesami, które miały się dawniej gnieździć w pobliskich lasach – wszak takie nazwy okolicznych wsi jak „Biesna” czy „Bieśnik” nie wzięły się z niczego! Dawniej w Szalowej wierzono też, że wiatr (a tych w dolinie Szalówki nigdy nie brakowało!) to także sprawka sił nieczystych. I jeszcze jedna ciekawostka ­– niedawno rzeźbę poddawano pracom konserwatorskim w 2015 r. Diabeł wrócił z nich... bez języka, co dla wielu szalowian było szokiem. Jak wyjaśniano, blaszany jęzor – w przeciwieństwie do szkaradnego grymasu na diabelskiej twarzy – nie był oryginalnym elementem rzeźby, dlatego zdecydowano się na jego usunięcie.

Być może uda Ci się zajrzeć do środka. Zdecydowanie warto – doskonale zachowany barokowo-rokokowy, niezwykle bogaty wystrój robi oszałamiające wrażenie. Nie sposób opisać każdego elementu wyposażenia, ale trzeba uświadomić sobie, jakiego ogromu pracy wymagało wykonanie każdego detalu z drewna, w dodatku zwykłymi, ręcznymi narzędziami. A jeśli o detalach mowa – czy odważysz się policzyć wszystkie anioły, które zamieszkują wnętrze świątyni? Podobno najwytrwalsi tracą rachubę w okolicach setki...

Przyjrzyj się też filarom podtrzymującym ściany nawy. Jeśli nabierzesz pewności, że są krzywe a całość faluje, będzie to znak, że sprytny zabieg XVIII-wiecznych budowniczych, wykorzystujących efekt złudzenia optycznego, działa do dziś. I jeszcze jeden drobiazg – olbrzymie, ciężkie żelazne kłódki zawieszone przy wejściu do kościoła mają, bagatela, blisko 400 lat. I ciągle działają!

Wyznacz trasę